O nas
STRONA GŁÓWNA >>

Dzisiaj jest Sobota, 20 Kwiecień 2024 r. Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha

Wywiady

SUPPORT LESBIENS - wywiad z Krystofem Michalem, wokalistą zespołu - luty 2003. STRONA: 2

- Następnego pytania nie mogło zabraknąć: skąd tak oryginalna nazwa zespołu? I to dodatku z błędem ortograficznym! ("wspierać lesbijki" to po ang. support lesbians" - przyp. MR)
- Na początku historia zespołu toczyła się błyskawicznie. Jeszcze dwa dni przed naszą wspólną próbą nie przypuszczałem, że kiedykolwiek zostanę wokalistą. Nie minęły trzy tygodnie od założenia grupy, a już otrzymywaliśmy pierwsze propozycje występów. Było to dość kłopotliwe, bo w repertuarze mieliśmy zaledwie 6 czy 7 utworów. Żeby wypełnić nimi cały koncert, każdy utwór powinniśmy grać przynajmniej dwa razy! Wtedy też zasugerowałem zmianę nazwy zespołu - wcześniej Jaromir i Hynek grali jako Johnuv Pist. Ponieważ pojawił się nowy wokalista i przestawiliśmy się na język angielski - zmiana na angielską nazwę okazała się nam konieczna. Nie było to jednak takie łatwe. Graliśmy próby w zakurzonych piwnicach i garażach, które trudno uznać za specjalnie inspirujące. Tak się jednak złożyło, że nasz ówczesny perkusista nie posiadał własnej perkusji i kiedy któregoś dnia pożyczył ją od - notabene - naszego obecnego perkusisty, na pałeczkach widniała nalepka: "walcz z nazizmem, nie prześladuj gejów, wspieraj lesbijki". Ponieważ był to jedyny tekst w pobliżu, od razu zwrócił naszą uwagę. Mnie osobiści najbardziej podobał się fragment o lesbijkach i gdy zaproponowałem "Może Support Lesbians?" - okazało się, że wszyscy byli na "tak". Kiedy uważnie przyjrzeć się nazwie zespołu, widać w niej błąd ortograficzny. Już na plakacie przed naszym drugim koncercie wyraz "lesbians" przekręcono na "lesbiens" - nieźle, pomyślałem: dopiero zaczynamy a już wszystkim myli się nasza nazwa. Ale patrzyłem się na nią przez chwilę i okazało się, że "les biens" pisane oddzielnie po francusku znaczy "dobro". Zatem: wspieranie dobra? Czemu nie! I tak oto uformowała się ostateczna nazwa zespołu. Mniejszości też wspieramy, ale nigdy nie było to nasze hasło sztandarowe...
- No właśnie, jak to jest z tymi mniejszościami? Wspomniałeś, że do Londynu zaprosił cię przyjaciel - gej... Już myślałem, że nazwa zespołu narodziła się w tamtym okresie.
- Ależ skąd (śmiech)! Zespół powstał faktycznie po moim powrocie z Anglii, ale wymyślając dla niego nazwę nie myślałem o tamtym znajomym. O jego skłonnościach dowiedziałem się zresztą w całkiem zabawny sposób. Przed samym wyjazdem urządziliśmy wielką imprezę, po której zmęczony zasnąłem w jego łóżku. Nic się oczywiście nie wydarzyło, ale kiedy następnego dnia oświadczył, że jest gejem - przyznaję, trochę osłupiałem. Po chwili zastanowienia stwierdziłem, że skoro w nocy nie spotkało mnie z jego strony nic złego, to chyba nie mogę mieć nic przeciwko mniejszościom! (śmiech) Do dziś się przyjaźnimy, często odwiedzam go w Londynie, i choć nie podzielam jego orientacji, nie mam z jej tolerowaniem żadnego problemu.
- Płyta "Tune da Radio" jest niesamowicie zróżnicowana pod względem stylistycznym. Obok muzyki pop, można na niej znaleźć elementy rapu, techno czy nawet hard-rocka. Który z tych gatunków jest wam osobiście najbliższy?
- Ta kwestia zmienia się u nas z każdym miesiącem, czy nawet tygodniem. Grę w kapeli zaczynaliśmy jako 18 -19 letni fani hard-core'u: naszymi bogami byli Henry Rollins czy Dead Kennedys. Fascynowaliśmy się też amerykańskim brzmieniem z Seattle, czyli grunge. Od tego czasu bardzo się zmieniliśmy. Hardcore to ciągle moje korzenie, ale staram się nie ograniczać do jednego gatunku muzyki. Tak naprawdę zawsze mieszaliśmy wszystko ze wszystkim - w czasach wspomnianego hardcore'u można było usłyszeć jak gramy reggae czy funky. Wiele popularnych dzisiaj zespół od lat kurczowo trzyma się wypracowanego przez lata stylu, co wcale nie wychodzi im na dobre. Boją się, że jakąkolwiek zmianą zrażą do siebie fanów - i to je paraliżuje. Nigdy nie chcieliśmy dopuścić do takiej sytuacji, dlatego od początku gramy wszystko, co tylko się nam spodoba. Zdaje sobie sprawę, że może przez lata trochę złagodnieliśmy, ale na naszych płytach ciągle jest też trochę hardcore'u, trochę rapu czy ballad. Szybko zrozumieliśmy, że nasze życie to nie tylko hardcore. Kobiety lubią ładne melodie, a że lubimy kobiety, dlatego nie zapominamy i o nich.
- Opowiedz o tytułowym kawałku z płyty "Tune Da Radio (Nastrój radio)".
- Kawałek ten mówi o tym, że są zespoły, które są w stanie zrobić wszystko, żeby tylko znaleźć się na antenie. Radia nie chcą grać niczego, co choć trochę różni się od modnych właśnie przebojów. Boją się grać nowości, boją się eksperymentować. Paranoja z radiami w Czechach sięgnęła zenitu w zeszłym roku, kiedy popularny tu zespół Monkey Business otrzymał nagrodę za "Zespół Roku" od radia, które ani razu nie wyemitowało ich kawałka! My już dawno przestaliśmy walczyć z radiami. Paradoksalnie wyszło jednak na nasze, bo ni stąd ni zowąd nasz nowy singiel "In Da Yard" zaczął pojawiać się we wszystkich radiach. Nawet tych, które wcześniej były dla nas niedostępne, bo nie śpiewaliśmy po czesku. A przecież my, jako zespół, nie ugięliśmy się w ich stronę ani trochę.

Dodatkowe informacje: Sony Music Polska

<< Poprzednia strona | 1 | 2 | 3 | Następna strona >>
Muzyka polska
CO NOWEGO?
STARE, NOWE I NAJNOWSZE
SHOW MUST GO ON!
NA POWAŻNIE
NAJ...LINKI
Muzyka zagraniczna
CO NOWEGO?
STARE, NOWE I NAJNOWSZE
SHOW MUST GO ON!
NA POWAŻNIE
NAJ...LINKI
Muzyczny deser
MUZYKA Z GŁOŚNIKA...
EKRANIZACJA
LISTY PRZEBOJÓW
CHWILA WYTCHNIENIA
NO TO GRAJ
TROCHĘ SOFTU
NA FALI
UJAWNIJ SIĘ
WYWIADY
SZAŁ CIAŁ
PIGUŁKA
Muzyczny odlot
WYDARZENIA KULTURALNE
MODERN ROCK REV.
Listy przebojów
BILLBOARD SINGLES (18.02)

1. ED SHEERAN - Shape Of You

EUROCHART SINGLES (21.02)

1. ED SHEERAN - Shape Of You

UKCHART SINGLES (21.02)

1. ED SHEERAN - Shape Of You

Subskrypcja
ZAREJESTRUJ SIE (NOWY FORMULARZ)
Muzyczne szukanie
 
 
 

Tysiące tanich przedmiotów!
Tysiące tanich przedmiotów!

W górę

DNC | REKLAMA | POCZTA | POMOC | ZUIOP

Wszelkie prawa zastrzeżone - DNC WebDesign 2000 - 2024