O nas
STRONA GŁÓWNA >>

Dzisiaj jest Piątek, 29 Marzec 2024 r. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona

Wywiady

MEW - Wywiad z Bo Madsen, gitarzystś zespołu - maj 2006. STRONA: 2

Wierzycie, że możecie być wielcy w Brytanii?
Wierzę, że możemy być wielcy wszędzie! Jesteśmy bardzo dobrym zespołem, stać nas na to. Ale rynek brytyjski jest wyjątkowo trudny. Tyle tam się dzieje... My działamy stopniowo, przenosimy się do coraz większych sal koncertowych, ostatnio było to Shepherds Bush Empire. W Anglii jak nigdzie, funkcjonuje wylęgarnia trendów. Nie jest to zbyt cierpliwy rynek, nie są nastawieni na powolne, konsekwentne budowanie popularności. Wielka Brytania to dla mnie takie młodsze rodzeństwo Ameryki, taka europejska Ameryka. Po spędzeniu kilku miesięcy w Stanach gdzie nagrywaliśmy płytę i po jeszcze dłuższym pobycie w Wielkiej Brytanii dostrzegam coraz więcej podobieństw. To społeczeństwa oglądające fatalne programy telewizyjne, żywiące się koszmarnym jedzeniem, mające potworne rozwarstwienia klasowe, mnóstwo biednych ludzi, poza tym, odniosłem wrażenie, że tam się mało komu cokolwiek chce. Wszystko co wymaga odrobiny wysiłku, energii, jest odrzucane. Mówię to z naszej perspektywy, bo nasza muzyka niewątpliwe domaga się skupienia i uwagi. Z zewnątrz można mówić o międzynarodowym sukcesie Mew, ale tak naprawdę, buduje się to wszystko mozolnie. Nie sprzedajemy dziesięciu milionów płyt, nic z tych rzeczy...
Aż żal w takim momencie nie zapytać o kolejny wielką rzecz z Wysp, czyli o Arctic Monkeys. Jak podoba ci się ta gorączka?
Słyszałem tylko dwie piosenki. Myślę, że są w porządku. Ale dla mnie to jest zbyt prymitywne by mnie zachwyciło. Na pewno nie jest to zła rzecz. Inna sprawa, co dzieje się z nią w Wielkiej Brytanii. Tam jest przecież szaleństwo. I dlatego każdy zespół marzy o tym by w Anglii spróbować. Bo jeśli otrzesz się o to szaleństwo, zostajesz wysłany na misję globalną. Wszystko jest wtedy łatwiejsze. Ale tak naprawdę, nie o to chodzi. Nie chcę znaleźć sobie zespołu, naśladować go i za nim podążać. To cechuje myślenie nastolatków. Teraz, gdy bliżej mi do trzydziestki, myślę inaczej.
I co ci się podoba?
Nieustannym źródłem inspiracji jest dla mnie muzyka Prince'a z lat 1983 - 1988. To geniusz. Dziś najwięcej radości sprawiają mi zespoły w rodzaju The Microphones. Są z Waszyngtonu, a właściwie jest, bo to jeden koleś, tworzący cudowną, melodyjną, poetycką, znakomicie wyprodukowaną, przepełnioną pomysłami muzykę. No i ma piękny głos. Następnie Red House Painters. Mają wszystko. Melodie, teksty, świetnego wokalistę, wspaniałą sekcję rytmiczną. Oni podnoszą na niewiarygodnie wysoki poziom pisanie pop piosenek.
Wróćmy do Mew. Co chce się osiągnąć albumem, gdy jest się już dojrzałym, oswojonym z sukcesem zespołem?
Najważniejszy jest bezustanny rozwój. Gramy bardzo oryginalnie, tego trzeba się trzymać, nad tym pracować, cały czas próbować czegoś nowego. No i dobrze się przy tym bawić. I udoskonalać się, by stawać się coraz większym i ważniejszym zespołem. By grać większe i lepsze koncerty, by podbijać coraz to nowe rynki. By pracować z ludźmi, z którymi chce się pracować - czy producentami, czy projektantami okładek, czy reżyserami teledysków. By tworzyć możliwie najlepsze warunki dla rozwoju naszej muzyki.
Powiedz coś o pracy nad Mew And The Glass Handed Kites, waszym najnowszym dziełem.
Producentem płyty był Michael Beinhorn, bardzo ważna postać, ktoś z kimś bardzo chcieliśmy pracować, ale co wydawało nam się istnieć wyłącznie w sferze marzeń. Ma znakomitą reputację, ale i etykietę trudnego we współpracy, a także drogiego. No a do tego mieszka w Los Angeles... Uznaliśmy, że to wszystko będzie nie do przeskoczenia i rozpoczęliśmy rozmowy z innymi producentami, nawiasem mówiąc, bardzo sławnymi. Ale nic nie wychodziło. Nasz producent to musi być naprawdę ktoś. Musi dużo wiedzieć by wczuć się w niuanse muzyki Mew. Musi nas rozumieć, a do tego musi być zdolny nadać temu wszystkiemu naprawdę masywne brzmienie. Michael jest jednym z nielicznych, który to potrafi. Po wszystkich tych poszukiwaniach byliśmy zdeterminowani produkować album samodzielnie, bo naprawdę nie potrafiliśmy znaleźć nikogo, kto dzieliłby nasze wizje i pasje. Do czasu kiedy nie usłyszał nas Michael. Zadzwonił do nas i powiedział: Podoba mi się, chcę to robić. Pojechaliśmy do Stanów na spotkanie z nim, zabraliśmy nasze demo. Kazał nad nim pracować, wróciliśmy do siebie i zaczęła się pierwsza faza nagrywania płyty - ulepszanie demo, które regularnie wysyłaliśmy mu do oceny. Zaczęły się telefony, wymiana korespondencji, konsultacje... Wszystko przez Ocean. Wysyłaliśmy mu nasze piosenki, on wysyłał płyty innych wykonawców, które mogłyby nam coś podpowiedzieć... Tak przygotowywaliśmy się do nagrania płyty. Potem polecieliśmy do Los Angeles już na nagrania. Spędziliśmy tam prawie pięć miesięcy. Wróciliśmy do Kopenhagi na dodatkowe nagrania, a gdy już wszystko mieliśmy, zabraliśmy się za miksowanie materiału. Upragniony efekt uzyskaliśmy dopiero za trzecim podejściem.
Piosenka, która w Polsce przybliża ten album to Special...
Tę piosenkę napisaliśmy w wynajmowanym domu w Londynie. Poszło nam szybko. Zaczęliśmy wieczorem, skończyliśmy rano. Byliśmy tym numerem bardzo podekscytowani, bo bardzo chcieliśmy mieć popową piosenkę. I taką seksowną... Inną od tego co zazwyczaj nagrywamy. Od początku było wiadomo, że chwytliwość kompozycji zrobi z tego singla. Ciekawe, bo wokal, który słychać w tym nagraniu, to to, co zostało zarejestrowane, gdy pisaliśmy tę piosenkę. To o tyle niezwykle, że jest tyle energii i emocji w tym, co - teoretycznie - miało być zaśpiewane na próbę... I pewnie brzmienie wokalu w tej piosence nie jest tak idealne jak byłoby w profesjonalnym studiu, ale za to mamy tu świadectwo chwili, moment tworzenia.
Ponieważ na razie nie wybieracie się do Polski, zapytam, czy można was będzie zobaczyć na tegorocznym festiwalu w Roskilde? Jeździ tam mnóstwo Polaków...
Wydaje mi się, że nie. Graliśmy tam w zeszłym roku, a raczej się nie zdarza by zapraszali tam tych samych wykonawców corocznie. Z drugiej strony, ponieważ jesteśmy najbardziej interesującym duńskim zespołem w historii, może zrobią dla nas wyjątek...

Materiały dostarczone przez Sony BMG ME

Dodatkowe informacje: Sony/BMG ME

<< Poprzednia strona | 1 | 2 |
Muzyka polska
CO NOWEGO?
STARE, NOWE I NAJNOWSZE
SHOW MUST GO ON!
NA POWAŻNIE
NAJ...LINKI
Muzyka zagraniczna
CO NOWEGO?
STARE, NOWE I NAJNOWSZE
SHOW MUST GO ON!
NA POWAŻNIE
NAJ...LINKI
Muzyczny deser
MUZYKA Z GŁOŚNIKA...
EKRANIZACJA
LISTY PRZEBOJÓW
CHWILA WYTCHNIENIA
NO TO GRAJ
TROCHĘ SOFTU
NA FALI
UJAWNIJ SIĘ
WYWIADY
SZAŁ CIAŁ
PIGUŁKA
Muzyczny odlot
WYDARZENIA KULTURALNE
MODERN ROCK REV.
Listy przebojów
BILLBOARD SINGLES (18.02)

1. ED SHEERAN - Shape Of You

EUROCHART SINGLES (21.02)

1. ED SHEERAN - Shape Of You

UKCHART SINGLES (21.02)

1. ED SHEERAN - Shape Of You

Subskrypcja
ZAREJESTRUJ SIE (NOWY FORMULARZ)
Muzyczne szukanie
 
 
 

Tysiące tanich przedmiotów!
Tysiące tanich przedmiotów!

W górę

DNC | REKLAMA | POCZTA | POMOC | ZUIOP

Wszelkie prawa zastrzeżone - DNC WebDesign 2000 - 2024