- W 1999 roku, po 14 latach grania w Deine Lakaien, podpisaliście kontrakt z Columbia Records, wytwórnią należącą do Sony Music. Co sądzicie o tym posunięciu w chwili obecnej? Czy współpraca z jednym z tzw. 'majorsów' jest dokładnie tym, czego się spodziewaliście i czy zmieniło to coś w waszym podejściu do muzyki?
- Nie opuściliśmy naszej niezależnej wytwórni Chrom Records - cały czas ściśle z nią współpracujemy, ale wykorzystujemy też możliwości, jakie daje nam praca dla Sony. Nie zmienił się także sposób, w jaki tworzymy naszą muzykę. Jedyna odczuwalna dla nas różnica, to większa i bardziej efektowna promocja naszych dokonań. Ale to jest OK, wiedzieliśmy na co się piszemy, po tylu latach zdążyliśmy już dogłębnie poznać zasady działania tego rynku. Podpisaliśmy się z majorsem, bo zagwarantowano nam pełną niezależność co do muzyki, którą nagrywamy. Nikt nie żąda od nas pisania przebojów. Mamy już na tyle wyrobioną markę, że np. pięć naszych ostatnich płyt trafiło na listy przebojów bez specjalnego wysiłku z naszej strony. Nie potrzebujemy więc hitów, które w następnym sezonie zostaną zapomniane. Nasi fani są bardzo oddani, więc cierpliwie czekają na każdą nową płytę. Nie musimy się martwić o ich względy.
- A jednak twoje solowe dokonania, jak i Helium Vola - projekt Ernsta, nie są wydawane przez Columbia Records?
- Moje solowe płyty ukazują się nakładem Motor Music (Universal), z którą to wytwórnią podpisałem się w 1997 roku. Ernst zdecydował, że najlepsze dla jego dokonań będzie Chrom Records i dlatego to oni dystrybuują płyty Helium Vola.
- Śpiewasz prawie wyłącznie po angielsku. Czy to znaczy, że język niemiecki nie pasuje do waszej muzyki, czy chcecie przez to dotrzeć do szerszej publiczności?
- Niemiecki nie jest moim ojczystym językiem, także tembr mojego głosu nie brzmi dobrze w twardej, niemieckiej intonacji. Ten język ciekawie odnajduje się w wielu stylistykach, ale niekoniecznie w naszej. Jest parę wyjątków - np. ''Lass Mich'' na albumie Kasmodiah czy ''Das Lied von einsamen Mädchen'' na moim solowym albumie The Sweet Life. Ale raczej nie śpiewam w tym języku, nie czuję się żadnych inspiracji ze strony niemieckich wokalistów.
- Byłem lekko zaskoczony, kiedy usłyszałem, ze pierwszy utwór na Generators - ''Wunderbar'' - jest pieśnią pijanego mężczyzny do latarni ulicznej. Co było waszą inspiracją w przypadku tak oryginalnej kompozycji?
- Nieraz faktycznie dobieramy sobie dość dziwne tematy
Ale czy nigdy nie zdarzyło ci się opuścić baru w środku nocy i zobaczyć pierwszy śnieg tej zimy w świetle latarni
która natychmiast staje się twoim najlepszym przyjacielem?!