- Czy jeżeli staniecie się bardzo popularni, będziecie chcieli wydać tą płytę na całym świecie?
- (R) Pewnie że tak!
- A nie jest tak, że po latach sądzi się, że poprzednie płyty mogło się zrobić inaczej, i to w dodatku znacznie lepiej?
- (R) Jesteśmy bardzo dumni z tej płyty! W tym czasie na rynku nie było nic podobnego i trzeba przyznać, że poradziła sobie całkiem dobrze!
- (Ch) Jak już wspominaliśmy, tamta płyta nie była jeszcze wydawana przez dużą wytwórnię - ukazała się tzw. nakładem niezależnym i już w pierwszym tygodniu sprzedaży osiągnęła nakład 2000 sztuk! A to całkiem dobry wynik.
- (R) Szczególnie, że sami przynosiliśmy ją do sklepów, zajmowaliśmy się jej dystrybucją na wszystkich etapach. To także dzięki tej płycie udało nam się zwrócić uwagę dużej wytwórni fonograficznej, czyli tzw. "majorsa". Jesteśmy z niej bardzo dumni i któregoś dnia na pewno ludzie na całym świecie będą mogli jej posłuchać.
- Wszyscy mieszkacie w jednym domu w Londynie. Zaczyna się to jak historia kolejnego zespołu stworzonego tylko dla potrzeb rynku...
- (Ch) Powiedzmy to wyraźnie: nie ma w nas nic sztucznego, bo nie jesteśmy zespołem stworzonym przez żadnych speców od marketingu. Nikt nie selekcjonował nas do tej grupy. Wiele osób pyta nas, jak możemy pracować i jednocześnie mieszkać ze sobą pod jednym dachem. Myślą, że musimy się ze sobą nie wiadomo jak bardzo kłócić, gdy tymczasem nic takiego się nie zdarza! Jak już mówiłam, pracujemy ze sobą już pięć lat i przez ten czas nauczyliśmy się porozumiewać i komunikować tak dobrze, że nie wywołuje to w nas żadnych konfliktów. Jeżeli nie podoba mi się coś, co zrobi Randy, to mówię mu o tym wprost i nie mamy z tym już żadnego problemu. Znamy się już dobrze od pięciu lat, podczas gdy inne zespoły poznają się nieraz dopiero po rozpoczęciu pracy nas swoją własną płytą! To, że wprowadziliśmy się do jednego domu podyktowały nam względy czysto praktyczne. Zebranie nas w jednym miejscu jest łatwiejsze niż podróż i zabieranie nas z kilku różnych dzielnic Londynu czy Reading, gdzie mieszka Nadia.