Strona główna >>
Pomoc ?

Opowieść rozpoczyna się w 1986 roku. Tim Bowness (pochodzi z Warrington w hrabstwie Cheshire) już jako nastolatek śpiewał w całej masie zespołów rozrzuconych po Wielkiej Brytanii. Pociągała go muzyka pełna emocji, charakterystyczna dla dokonań takich artystów jak Scott Walker, Peter Hammill, Tim Buckley, Nick Drake czy Robert Wyatt. Profesjonalną karierę Tim rozpoczął w grupie Still z Manchesteru, która tworzyła eksperymentalną, popową fuzję muzyki elektronicznej, klasyki oraz nowej fali. Była na tyle przebojowa, by przekonać znanego brytyjskiego DJ'a Marka Radcliffa do prezentacji na antenie Piccadilly Radio. Muzykę Still najczęściej porównywano do kompozycji formacji Durutti Column oraz Joy Division. W 1998 roku Tim nawiązał współpracę z art-popowym zespołem Plenty, równocześnie biorąc udział w innych efemerycznych projektach: After The Stranger (album Another Beauty Blooms) czy Always The Stranger (tu miał okazję zetknąć się z awangardowym kompozytorem Robertem Coxem), którego jedyne wydawnictwo One, Two, Testing zostało uznane w czerwcu 1986 roku "kasetą miesiąca" popularnego brytyjskiego magazynu "Melody Maker".

Właśnie one przyciągnęły uwagę londyńskiego muzyka i producenta Stevena Wilsona, który w tamtym czasie zbierał materiał na kompilację Double Exposure. Steven po amatorsku zajmował się muzyką i brzmieniami od chwili gdy skończył 12 lat, rozpoczynając od bardzo prostego czterośladu (nie było w nim nawet głowicy kasującej!). W krótkim czasie zebrał jednak bardziej profesjonalny sprzęt, aby móc samodzielnie zajmować się masteringiem brzmienia gitar, basu, klawiszy, programowaniem, inżynierią dźwiękową czy produkcją. W ten sposób, stopniowo, powstawało No-Man's Land, domowe studio, w którym do tej pory powstaje większość materiału formacji No Man. Wśród muzyki, jaka wywarła na niego największy wpływ, Steven wymienia takie gatunki jak ambient, muzyka elektroniczna, eksperymentalny jazz, klasyka, pop oraz funk, ale najważniejszym dla niego w tamtym czasie był rock progresywny. W 1983 roku, mając zaledwie 15 lat, nagrał muzykę firmowaną przez progresywno-psychodeliczny duet Altamont, dowodził także nastoletnim prog-rockowym zespołem Karma (lata 1982-1986). Mimo, że rock progresywny oferował szeroką paletę muzycznych możliwości, posiadał jednak taką samą liczbę frustrujących restrykcji, od których Steven pragnął się uwolnić. Eksperymenty Tima Bownessa zasugerowały mu, że jest to właściwy sposób ucieczki.

W ten sposób doszło do pierwszego spotkania muzyków. Steven skontaktował się najpierw z Timem, aby poprosić o zgodę na wykorzystanie nagrania After The Stranger na kompilacji "Double Exposure", a następnie po to aby odbyć z nim długą i bardzo inspirującą rozmowę telefoniczną. Wkrótce uświadomili sobie, że ich osobowości doskonale się uzupełniają. "Ziarno" No Man zostało zasiane w pewien letni dzień w 1987 roku, kiedy w przeciągu dwóch godzin dyskutowania pomysłów oraz składania sprzętu studyjnego, napisali dwa utwory. Jeden z nich, legendarny już Screaming Head Eternal, był okropnym przykładem punkowo-jazzowego industrialu, za to drugi Faith's Last Doubt, stał się pierwszym oficjalnym nagraniem No Man (właśnie to nagranie umieszczono na kompilacji "Double Exposure", a podpisano je nazwą No Man Is An Island) - była to epicka ballada, która zarysowywała ich przyszły kierunek muzyczny.

Wkrótce Tim i Steven zaczęli się regularnie spotykać w weekendy, aby razem tworzyć muzykę. Wśród elementów, które pojawiły się w ich pierwszych nagraniach można było dostrzec wpływy twórczości takich muzyków jak: Arvo Part, Wire, Steve Reich, Tom Waits, The The czy artystów wytwórni 4AD: Cocteau Twins i Wolfgang Press. Ale zarówno Tim, jak i Steven, byli szczególnie zafascynowani atmosferycznym oraz inteligentnym art-popem (typowym dla Japan, The Associates, The Blue Nile oraz Talk Talk) i właśnie taka muzyka dała podwaliny pod kierunek twórczości No Man. W latach 1987-1989 duet nagrał w No Man's Land zestaw eksperymentalnych utworów, które jednak światła dziennego nie ujrzały przez następne cztery lata. W 1988 roku Steven skontaktował się z pochodzącym z Manchesteru skrzypkiem Benem Colemanem, który poszukiwał muzyków poprzez ogłoszenie w tygodniku "Melody Maker". Ben nagrał partie akustycznych oraz elektrycznych skrzypiec podczas kolejnych sesji No Man, a w 1989 stał się pełnoprawnym członkiem grupy. Zespół scalał się powoli, stapiając razem melodyjność oraz "brutalną" rytmikę. Po dołączeniu do składu starego kolegi Tima - eks-gitarzysty Still - Stuarta Blagdena (a.k.a. The Still Owl), zagrali na początku 1989 roku kilka koncertów w Cricklewood oraz Hemel Hempstead (jeszcze wtedy działając pod nazwą No Man Is An Island).

Pierwszym pełnowymiarowym wydawnictwem zespołu była EP-ka The Girl From Missouri. Niestety, płytka bardzo słabo się sprzedawała, toteż po jakimś czasie muzycy zniszczyli resztę nakładu. Jednakże tytułowe nagranie było wtedy ich ulubionym utworem wykonywanym na żywo, a określić je można jako "muzyczne spotkanie Scotta Walkera oraz Brechta i Weilla". Germański, dramatyczny i - tak przynajmniej mówią o nim teraz Tim i Steven - żałosny utwór. Jeśli znajdziecie cudem gdzieś jego kopię, nie zdradzajcie się z tym i bynajmniej nie proście muzyków, aby ją podpisali (choć w zasadzie nagranie wcale nie jest takie złe…). Na drugiej stronie wydawnictwa znalazły się nagrania Forest Almost Burning, Night Sky Sweet Earth oraz The Ballet Beast. Przepiękne, soczyste, rozwijające się melodie były czymś więcej niż tylko pierwszym krokiem we właściwym kierunku. Pod koniec 1989 roku powstała kasetowa EP-ka Swagger, którą z powodzeniem sprzedawano podczas koncertów. Zawarto na niej m.in. nagranie Bleed, które w różnorakich formach przewijało się przez następne lata.

Na początku 1990 roku Still Owl spakował walizkę i odszedł "zabierając" z sobą 3/5 nazwy. No Man Is An Island, uszczuplony do Tima, Stevena oraz Bena - przekształcił się w NO MAN. Wkrótce podjęto decyzję skoncentrowania się na abstrakcyjnym art-rockowym pięknie oraz progresywnej teksturze, które bardzo dobrze charakteryzują zespół do dziś. Równocześnie zawarto w kompozycjach nowoczesne elementy przystające do zachodzących wokół zmian. Mowa o charakterystycznych dla muzyki dance hip-hopowych bitach czy dub-reggae'owych rytmach, z ogromnym powodzeniem stosowanych na scenie klubowej oraz w nagraniach tuzów rapu (A Tribe Called Quest, De La Soul, Jungle Brothers) oraz Public Enemy.

Pierwszym rezultatem nowego podejścia do muzyki był utwór Colours - zmysłowa przeróbka nagrania Donovana. Niemal zanucona ponad dubowym brzmieniem i zanurzona w głębinach dekadenckiej melodii skrzypiec. Bardzo trudno jest docenić siłę tego nagrania z perspektywy dzisiejszych muzycznych dokonań, kiedy brzmienia trip-hopu są wszechobecne, ale w 1990 roku był to rewolucyjny singel na brytyjskiej scenie, który przygotował ją na pojawienie się 9 miesięcy później dźwięków, tak bardzo spopularyzowanych przez formację Massive Attack i ich "Unfinished Sympathy". Wydany własnym sumptem i firmowany przez Hidden Art singel "Colours" został uznany w czerwcu 1990 roku "singlem tygodnia" w magazynach "Sounds", "Teletext", a także "Melody Maker". Wypływając na powierzchnię w czasie boomu tzw. "Madchesteru", No Man pozyskał zainteresowanie bardzo popularnej wtedy wytwórni One Little Indian (słynnej z posiadania w swoim katalogu The Sugarcubes, The Shamen, a później Björk), z którą w tym samym roku podpisał kontrakt.

Zwłoka ze strony wytwórni spowodowała, że na następny krok No Man przyszło czekać aż rok. Mowa o Days In The Trees - nagraniu, które o mały włos nie stało się wielkim hitem i do tej pory jest wspominane z ogromnym rozrzewnieniem. Perfekcyjne połączenie dance'owych uderzeń, rozmytych, uduchowionych klawiszy, romantycznych skrzypiec oraz rozmarzonego, pięknego wokalu, przyniosło grupie kolejny tytuł "singla tygodnia" w "Melody Maker" oraz "Teletext". Kiedy nadeszła większa popularność, Tim rozpoczął długą batalię "straszenia" dziennikarzy muzycznych poprzez zagadywanie ich podczas wywiadów, gdy tymczasem Steven w zaciszu pracował nad zupełnie własną muzyką, która szybko zaczęła przybierać konkretne kształty (wypracowana w domowych pieleszach mieszanka psychodelii, rocka progresywnego oraz rave'u już wkrótce miała objawić się światu pod szyldem Porcupine Tree…).

Trzecim singlem No Man miało być nagranie Heartcheat Pop. Niestety, tuż przed wytłoczeniem płyty, zespół wdał się w konflikt z One Little Indian. Singla ostatecznie nie wydano, ale spory opóźniły ukazanie się długo oczekiwanego debiutanckiego krążka LOVESIGHS - AN ENTERTAINMENT, który pojawił się na rynku dopiero w kwietniu 1992 roku. Oprócz pierwszych trzech singli, na płycie znalazły się także wybrane nagrania ze stron B - w sumie 36 minut intrygujących dźwięków. Muzyka z tej płyty aż prosiła się o zaprezentowanie jej na żywo - tak też się stało pod koniec roku, kiedy do zespołu dołączyli na kilka koncertów byli członkowie zespołu Japan - Steve Jansen, Richard Barbieri oraz Mick Karn. We wrześniu ukazał się następny singel Turquoise, druga już w karierze grupy przeróbka kompozycji Donovana. Kolejne nowe nagranie, Ocean Song, charakteryzowało się bardziej słyszalną taneczną strukturą. Zbytnie porównywanie go do wcześniejszych nagrań jak "Colours" oraz "Days In The Trees", a także brak sukcesu na listach przebojów spowodował, że muzycy nie darzyli go sympatią. Być może więc dlatego, zespół zdecydował się wtedy na nagranie czegoś bardzo odmiennego, niemal akustycznej wersji utworu Nicka Drake'a Road (umieszczono go na albumie Brittle Days, kompilacji kompozycji Drake'a nagranych przez różnych artystów) .

W styczniu 1993 ukazała się EP-ka Sweetheart Raw. Nagranie tytułowe było 10-minutowym wstępem do tego, co miało znaleźć się na ich następnym albumie. W marcu kompozycja Only Baby, mieszanka klubowego popu i gitarowych brzmień techno, znów zasłużyła na tytuł "singla tygodnia" (tym razem w magazynach "Smash Hits" oraz "Melody Maker"). Choć być może stało się tak jedynie za sprawą chwytliwej okładki singla? Tak czasem żartują muzycy…

Wydawnictwa One Little Indian szybko zostały poszerzone o tytuły firmowane przez Hidden Art. W marcu 1993, prawie równolegle z "Only Baby", ukazała się kaseta z zapisem sesji radiowej BBC Radio 5 Hit The North. Znalazły się na niej utwory z 1992 roku. Chwilę później, w kwietniu, na kasecie ukazało się Speak: 1988-89 zawierające wczesne eksperymenty z muzyką ambient.

Kolejnym wydawnictwem po Lovesighs był album LOVEBLOWS AND LOVECRIES - A CONFESSION, który ukazał się w maju 1993. Zgrabny nowoczesny pop - tak w największym skrócie można określić muzykę, jaka się na nim znalazła. W czerwcu na rynku pojawiła się EP-ka Painting Paradise, na której - w utworze tytułowym - zamiast marzycielskiego, epickiego popu znalazło się coś bardziej przypominającego dokonania Pet Shop Boys. Utwór nie odniósł sukcesu, być może bardziej uwagę przyciągała 20-minutowa kolaboracja z Jansenem, Barbierim oraz Karnem zatytułowana Heaven Taste, która umożliwiła Stevenowi nieograniczone wykorzystanie brzmień ambient. Nowa wersja "Painting Paradise" była po części wynikiem nacisków z zewnątrz, żądano, aby No Man dopasował się do panujących ówcześnie trendów syntetyczno-popowych wykonawców, wśród których prym wiódł wówczas Suede. Szczególnie Steven był niezadowolony z kompromisów, jakich oczekiwano od No Man, a dzięki którym mieliby wtargnąć na listy przebojów czy radiowe playlisty. Zarówno on jak i Tim zdecydowali wtedy, że ich przyszłe wydawnictwa będą zupełnie inne, wierne ich wrażliwości, wierne etyce No Man.

Kolejny album Flowermouth, był pierwszą próbą osiągnięcia tego celu. W trakcie sesji zespół zapraszał do udziału gości: Barbieriego, Jansena, Chrisa oraz Silasa Maitlandów, jazzowego trębacza Iana Carra, wokalistkę Dead Can Dance - Lisę Gerrard, a także... Robert Frippa, który swoimi partiami gitary cudownie ubarwił zankomite kompozycje Stevena i Tima. Także jego dawny kolega Mel Collins, pojawił się w studiu, by udekorować nagrania uduchowionymi partiami fletu i saksofonu. W rezultacie powstał niezwykły album - śmiały melanż, który scalał współczesny taneczny pop, improwizacje, art rock czy nawet, nieco przemodelowany, rock progresywny lat 90. Ten album był pełen sprzeczności, ale równocześnie niezwykle spójny. 10-minutowowa elektro-akustyczna symfonia Angel Gets Caught In The Beauty Trap ostro kontrastowała z syntetycznym popem á la Erasure w nagraniu Teardrop Fall czy też marzycielsko - tanecznym You Grow More Beautiful. Ale postęp ten nie obył się bez strat. Różnice w opiniach oraz filozofii pomiędzy Benem Colemanem a resztą muzyków, wpłynęły na zredukowanie gości na albumie "Flowermouth", a wkrótce potem na jego odejście z zespołu. Zawirowania i przestój w działalności No Man Tim i Steven wykorzystali na zajęcie się własnymi projektami - Steven rozwinął Porcupine Tree w zespół, który był w stanie grać koncerty (dokoptował basistę Colina Edwina, a także Chrisa Maitlanda oraz Richarda Barbieri), a swoje pomysły na rock progresywny lat 90. scalił na płycie The Sky Moves Sideways. Tim w międzyczasie zaśpiewał na płycie Flame, solowym albumie Richarda Barbieriego. Ponadto, od czasu do czasu śpiewał oraz tworzył muzykę z Samuel Smiles - ambientowo-folkowym trio z Cambridge, w którym oprócz Tima występują gitarzysta After The Stranger/Plenty - Mike Bearpark oraz pianista/multi-instrumentalista Peter Chilvers.

"Flowermouth" ukazał się w sprzedaży dopiero w czerwcu 1994 roku. Po wielu dyskusjach oraz kłótniach z wytwórnią, dotyczących braku zainteresowania i promocji albumu, No Man zdecydował się pod koniec 1995 roku opuścić One Little Indian. Wkrótce podpisali kontrakt z 3rd Stone Ltd., firmą z Northamptonshire, która specjalizuje się w eksperymentalnej muzyce, a w jej katalogu znajdują się takie zespoły jak Bark Psychosis, Spacemen 3 i inne muzyczne innowacje. No Man nie pozostał jednak bezczynny w okresie zawieszenia między kontraktami. Zainteresowanie kulturą taneczną doprowadziło do fascynacji remiksami, a także produkcją zupełnie zmienionych wersji dotychczasowych nagrań. W rezultacie powstał wydany przez Hidden Art album Flowermix, który zawierał zestaw przerobionych przez Stevena oraz innych muzyków z kręgu No Man, prawie nierozpoznawalnych wersji nagrań z "Flowermouth". Poprawiona i wydłużona wersja "Flowermix" ukazała się w październiku 1995 roku.

W tym samym czasie zespół wydał nisko-budżetowy album Heaven Taste, który zawierał kilka nagrań ze stron B singli i innych rarytasów z dotychczasowej kariery. Oprócz tytułowego nagrania z 1993 roku, znalazły się tu utwory "Long Day Fall", "Road", brakujący fragment "Flowermouth" zatytułowany Babyship Blue, a także nowa wersja "Bleed".

Choć w dalszym ciągu nie ustawały kłótnie z wytwórnią One Little Indian, Tim i Steven cały czas pracowali. Rok 1995 okazał się ich najbardziej produktywnym jak dotąd okresem. W ich muzyce zaczęły kształtować się dwa kierunki. Jednym z nich było tworzenie zestawu krótszych i bardziej eksperymentalnych nagrań - spontaniczna reakcja na majestatyczność "Flowermouth", która już wkrótce miała zaowocować płytą Wild Opera. Równocześnie jednak powstawał inny album ukazujący symfoniczne i bardziej melancholijne oblicze formacji. W tym samym czasie Steven pracował nad nowym albumem Porcupine Tree, krautrockowym projektem Incredible Expanding Mindfuck, a także ambientowo-elektronicznym Bass Communion. Współpracował ponadto z Jansenem, Barbierim i Karnem nad ich przedsięwzięciami solowymi. Tim kontynuował współpracę z Samuel Smiles, udzielał się na wczesnych nagraniach projektu Davida Kostena - Faultline oraz elektroniczno-popowej formacji Amateur, założonej przez byłego muzyka Prophet Of Bliss - Chrisa Lewisa. Ponadto nagrał partie wokalne na przyszły album włoskiego producenta Saro Cosentino.

W maju 1996 No Man opublikował pierwsze po dwuletniej przerwie nagrania, maxi-singel Housewives Hooked On Heroin, który odsłaniał kurtynę dla płyty "Wild Opera". Smutne nagranie tytułowe wprawiło w zakłopotanie większość dziennikarzy muzycznych - recenzje wahały się pomiędzy całkowitym odrzuceniem przez dwa magazyny po "singel tygodnia" w "Hot Press". Sam album "Wild Opera", po szeregu przeróbek, ostatecznie został wydany we wrześniu 1996 roku (przypadkowo na kilka tygodni przed premierą albumu Signify Porcupine Tree), ogłaszając tym samym kolejny rozdział w historii No Man. Album był znacznie bardziej "chropowaty" brzmieniowo od wcześniejszych wydawnictw. Znalazły się tu pozornie nieprzystające do siebie nagrania: dziki, niecywilizowany industrialny dance (Radiant City), tradycyjne melancholijne ballady (My Revenge On Seattle, Dry Cleaning Ray), dziwny pop (My Rival Trevor), rozlane art-rockowe dźwięki (Sinister Jazz" czy trip-hop (Pretty Genius). "Wild Opera" zawierała także trzy, na pół spontaniczne improwizacje, nagrane zaledwie w kilka godzin (The Infant Phenomenon, Time Travel In Texas oraz Libertine Libretto). Prawie cały materiał na tej płycie wyłonił się właśnie z takich improwizacji, które ukierunkowały nowy sposób pracy nad muzyką. Album uzyskał ponownie cała gamę ocen, ale fani ocenili go jako najlepszą płytę w dotychczasowym dorobku No Man. I mimo słabych ocen w kraju, No Man zaczął skupiać uwagę coraz większej rzeszy ludzi poza Wielką Brytanią.

Plany wydania drugiego singla promującego "Wild Opera" przekształciły się ostatecznie w mini album. Dry Cleaning Ray, o nim mowa, pojawił się w czerwcu 1997 i był jeszcze bardziej zróżnicowanym wydawnictwem niż "Wild Opera". Zawierał zarówno tradycyjną dla No Man muzykę (tytułowe nagranie oraz sarkastyczny pop z Sweetside Silver Night), przedziwne remixy (dubowa wersja "Pretty Genius" zatytułowana Diet Mothers, a także "zarżnięte" Housewives... nazwane Punished For Being Born, które było zbrodnią dokonaną przez kultową postać elektroniki - Muslimgauze'a), a także nowatorskie brzmienia (Kightlinger, Sicknote).

Resztę roku Tim i Steven spędzili na pracy nad przeróżnymi projektami. Porcupine Tree wydał koncertowy album Coma Divine, a także podwójny winylowy album Metanoia, który zawierał wcześniejsze odrzuty z sesji oraz improwizacje. W sprzedaży pojawił się także pierwszy krążek Incredible Expanding Mindfuck. Rok dopełnił występ Tima na albumie Saro Cosentino Ones & Zeros. W tym roku po raz pierwszy wystąpiła też na żywo formacja Collective (nowe improwizujące, elektroniczne trio Tima, Mike'a Bearparka oraz Os, które później przemianowano na Darkroom). Latem 1998 pojawiła się kolejna długo oczekiwana EP-ka No Mana - piękna, melancholijna Carolina Skeletons. Nagranie tytułowe było najbardziej romantycznym utworem No Man od czasów "Days In The Trees", zbudowanym na prostej, unoszącej linii fortepianu oraz odpływającym, ale niezwykle uczuciowym wokalu Tima. Był to pierwszy objaw, że zespół pracuje nad nowym albumem. Również tego lata ukazało się debiutanckie wydawnictwo Bass Communion (gościnnie zagrali tu Theo Travis oraz Robert Fripp), a także dwie pierwsze pozycje w dyskografii Darkroom (singel Carpetworld oraz album Daylight, które stanowiły fuzję techno, trance, wolnej formy wokalizy oraz eksperymentalnych partii gitarowych Mike'a Bearparka). Następnym wydawnictwem No Man była nisko budżetowa kompilacja z 1998 roku - RADIO SESSIONS: 1992-96. Album wydany na CD-R zawierał materiał z kasety "Hit The North" z 1993 roku, a także inne rzadkie koncertowe występy wybrane z całego okresu działalności zespołu. Znalazły się tu m.in. mocno zmienione wersje nagrań "Days In The Trees", "Break Heaven" i "Heartcheat Pop", a także fragmenty sesji akustycznej, zarejestrowanej w 6-osobowym składzie z udziałem Steve'a Jansena, Richarda Barbieri, Micka Karna, Chrisa Maitlanda, Colina Edwina i Ricka Edwardsa z Guitar Orchestra. Więcej nagrań archiwalnych pojawiło się w lipcu 1999 roku, kiedy to został wydany (tylko we Włoszech) album Speak. Tim i Steven wskrzesili większość materiału z kasety "Speak: 1988-89", ponownie nagrali wokale, a także odświeżyli dwa mistyczne nagrania Nicka Drake'a oraz Donovana (Pink Moon i River Song), które powstały 10 lat wcześniej. "Speak" szybko udowodnił, że jest ponadczasową kolekcją muzyki, zawierającą jedne z najpiękniejszych momentów w dyskografii No Man.

I znów nastąpił okres letargu w działalności No Man... Steven i Tim wydali za to doskonałe płyty ze swoimi innymi projektami. Wiosną 1999 ukazał się nakładem wytwórni Snapper Music piąty studyjny album Porcupine Tree - Stupid Dream. Nieco później Steven gościnnie zagrał partie gitarowe na albumie Fisha - Raingods With Zippos (rok wcześniej był poducentem i kompozytorem większości materiału na poprzedniej propozycji Fisha - Sunsets On Empire) oraz zmiksował i współprodukował kilka nagrań na albumie Marillion - marillion.com. Ukończył też nagrywanie drugiej płyty Bass Communion. Tim spędził większość zimy 1998-99 w Cambridge wskrzeszając do życia Samuel Smiles, a także kompletując nagrania na ich album. Samuel Smiles - w powiększonym o saksofonistę Myke'a Clifforda składzie - znalazł także czas na zagranie kilku nisko budżetowych koncertów w Londynie, Cambridge, Colchester oraz Brighton. Na dwóch ostatnich zespół otwierał występy Porcupine Tree. Zostały one odnotowane jako pierwsze od 5 lat wspólne występy Tima i Stevena na jednej scenie. We wrześniu 1999 Hidden Art wydał album Samuel Smiles World Of Bright Futures, a także drugą płytę Bass Communion (która podobnie jak pierwsza została nazwana po prostu Bass Communion). ...A w międzyczasie powstawał nowy album No Man Returning Jesus (pierwotnie zatytułowany Lighthouse), który bez wątpienia uraduje zwolenników formacji i w pełni wynagrodzi cierpliwość w oczekiwaniu na nowe nagrania Stevena i Tima.
Bezustannie poszukując, No Man stworzył własne unikatowe brzmienie, które łączy tradycyjne metody sztuki pisania piosenek z emocjonalnym zaangażowaniem i wolą podejmowania wyzwań oraz eksperymentów.
Oto jak na temat No Man pisała prasa na Zachodzie:

"No Man plasuje się na czele eksperymentalnego popu." - BILLBOARD (USA)

"Muzycznie przemyślany model dla tych, którzy obawiali się, że muzyka ambient stała się motywem przewodnim na imprezach końca wieku." - THE WIRE (UK)

"To fragment pięknego minimalizmu, który jest tak piękny jak sam Pan Bóg." - MELODY MAKER (UK)

"Cudowne dźwięki kojarzące się z przemijającym latem." - MOJO (UK)

"Jeśli czekasz na zabłyśniecie gwiazdy nowego Nicka Drake'a czy Scotta Walkera, nie szukaj dalej." - HIFI NEWS AND RECORD REVIEW (UK)

"Przejmująco melancholijny jak David Sylvian." - JAM! (Kanada)
DYSKOGRAFIA NO MAN:

Albumy/EP-ki/Single
Lipec 1990 - Colours (Hidden Art 7" single) 
Listopad 1990 - Colours (Probe Plus Records 12" single) 
Lipec 1991 - Days in the Trees E.P. (One Little Indian CD/12"single) 
Styczeń 1992 - Days in the Trees E.P. (Japanese edition) (Nippon Columbia CD) 
Kwiecień 1992 - LOVESIGHS - AN ENTERTAINMENT (One Little Indian CD/MC/LP mini album) 
Wrzesień 1992 - Ocean Song (One Little Indian CD/12" single) 
Styczeń 1993 - Sweetheart Raw E.P. (One Little Indian - CD single) 
Marzec 1993 - Only Baby (One Little Indian CD/12" single) 
Maj 1993 - LOVEBLOWS AND LOVECRIES - A CONFESSION (One Little Indian CD/MC/LP)
Czerwiec 1993 - Painting Paradise (One Little Indian CD/12" single) 
Kwicień 1994 - Taking It Like a Man (USA only - Epic CD/12" single) 
Czerwiec 1994 - FLOWERMOUTH (One Little Indian CD/MC/Double LP) 
Październik 1995 - Heaven Taste (Hidden Art CD Hi-Art1) 
Październik 1995 - Flowermix (Hidden Art CD Hi-Art 2) 
Maj 1996 - Housewives Hooked On Heroin (Third Stone CD single) 
Wrzesień 1996 - Wild Opera (Third Stone CD) 
Kwiecień 1997 - Dry Cleaning Ray (Third Stone 7" single) 
Maj 1997 - Dry Cleaning Ray (Third Stone CD mini album) 
Sierpień 1998 - Carolina Skeletons (Third Stone CD single) 
Listopad 1998 - Radio Sessions 1992-96 (CDR only available via mail order) 
Sierpień 1999 - Speak (Materiali Sonori CD) 
Wrzesień 1999 - FLOWERMOUTH (Third Stone CD) Remastered reissue of 1994 album. 
26 lutego 2001- RETURNING JESUS (THIRD STONE CD)

Stronę wykonano na podstawie informacji Rock Serwis

Projekt i wykonanie DNC ©  WebDesign 2000 - 2002

W górę