Klub Depozyt 44

Strona główna >>

Zdjęcie

Skład:
Raine Maida - wokal
Steve Mazur - gitara
Dyncan Coutts - gitara basowa
Jeremy Taggart - perkusja

Dla grupy Our Lady Peace ostatnie miesiące to pasmo niekończących się sukcesów. Najpierw w Ameryce ukazał się ich przedostatni album "Spiritual Machines" (marzec '01), za który otrzymali liczne nominacje do nagród Juno Awards i MuchMusic Video Awards. Później grupa ruszyła w trasę po Stanach Zjednoczonych i wtedy właśnie powstawać zaczęły pierwsze plany dotyczące nowe, aktualnego albumu "Gravity". Piąta płyta zespołu to prawdziwa rewolucja brzmieniowa, po części spowodowana udziałem zupełnie nowych producentów i nowego gitarzysty.
Już na początku pracy nad "Gravity" członkowie Our Lady Peace oświadczyli producentowi Bobowi Rockowi (Metallica) i Randy'emu Staubowi (P.O.D./ Nickelback), że chcą brzmieć prościej, ale i bardziej agresywnie. Na czas nagrań przenieśli się na słoneczne plaże Maui (Hawaje), a konkretnie do Rock's Plantation Studios położonych na wzgórzu nieopodal starego, opuszczonego cmentarzyska. Miejsce to wywarło spory wpływ zarówno na muzykę, jak i samych muzyków.
"Aby nagrać tą płytę wyjechaliśmy z Toronto i zamieszkaliśmy w zupełnie nowym miejscu - wyjaśnia Duncan - i taka zmiana wyraźnie była nam potrzebna. Żyliśmy, jedliśmy i poświęcaliśmy się muzyce w zupełnym oderwaniu od dnia codziennego". Jeremy dodaje: "Bob w jakiś niezwykły sposób natchnął nas i spowodował, że w studio dawaliśmy z siebie maksimum swoich możliwości". Rano surfowali w ciepłych wodach Maui, a popołudniami, wieczorami i nocami ciężko pracowali nad utworami z nowego albumu.
Nagrana w przeciągu 10 tygodni (najszybciej w historii OLP), z wykorzystaniem tych samych gitar i wzmacniaczy jakie posłużyły Rockowi przy nagrywaniu płyt Metallicy i The Cult, płyta "Gravity" idealnie pokazuje siłę, energię i ducha występów na żywo, do jakich Our Lady Peace przyzwyczaili swoich fanów. Czerpiąc z dobrodziejstw studiów, w których nagrywali, grupa korzystała m.in. z prywatnego wzmacniacza Pete Townshenda i gitary, na jakiej gitarzysta The Cult Billy Duffy grał w klipie do "She Sells Sanctuary".
Stosując się do wskazówek Boba, wokalista Raine Maida znacznie "odświeżył" swój warsztat wokalny. "Rock ma w sobie tak niezwykłą pasję jeżeli chodzi o muzykę, że jest to aż zaraźliwe!" mówi Raine. "Dzięki jego zapałowi, a także ciekawym pomysłom naszego nowego gitarzysty Steve'iego Mazura, zespół jakby ponownie się narodził".
Do rozstania OLP ze swoim wieloletnim gitarzystą Mike'm Turnerem doszło podczas przerwy bożonarodzeniowej 2001r. Wstrzymując proces nagrywania "Gravity", pozostali członkowie szukali nowego gitarzysty najpierw pośród znajomych, a potem oglądali setki taśm demo z nagraniami młodych, początkujących gitarzystów. Duncan: "To było dla mnie niezwykle inspirujące, przeglądać kasety, klipy, płyty CD i DVD z muzykami zainteresowanymi graniem w OLP, ale mieszkającymi w miejscach nawet tak odległych jak Australia czy Japonia. To zadziwiające, jak wielu zdolnych muzyków czeka jeszcze na odkrycie!".
Ostatecznie zespół zdecydował się na przyjęcie w swoje szeregi Steve'a Mazura - młodego gitarzysty z Detroit w stanie Michigan. Zaproszono go od razu do Maui, do studia nagraniowego. Po niezwykle udanym popisie swoich umiejętności przed Boem i całym zespołem wszyscy jednogłośnie stwierdzili, że wybór Steve'a był strzałem w dziesiątkę. "Idealnie do nas pasuje" - mówi Raine - "pojmuje muzykę tak jak my i świetnie czuje, w jakim kierunku powinien zmierzać Our Lady Peace". Steve stał się oficjalnym członkiem zespołu w kwietniu 2002 roku. "Bardzo się z tego cieszę, zawsze ceniłem muzykę tych gości" - opowiadał wtedy Steve. "Spełnił się jeden z moich największych snów".
Album "Gravity" miał swoją amerykańską i kanadyjską premierę w czerwcu 2002 roku. Promuje go singiel "Somewhere Out There", który już zdążył zadebiutować w Top 30 listy Billboard Modern Rock Tracks, trafił też na szczyt podsumowania kanadyjskiego Rock Radio. Raine: "Bob zadzwonił do mnie równo w Wigilię i zapytał czy mam już utwory, od nagrywania których chciałbym zacząć zaraz po świętach pracę w studio. Tak mnie zmobilizował ten telefon, że przez święta napisałem aż siedem nowych utworów! Kiedy trafiliśmy wreszcie do studia z jednego z nich wziął zwrotkę, z innego refren i w ten sposób powstał "Somewhere Out There".
Magiczna atmosfera towarzysząca muzykom podczas pracy na Hawajach da się odczuć w każdym niemal utworze z "Gravity". "Moim ulubionym kawałkiem na płycie jest chyba 'Innocent'" - zwierza się Raine. "Oryginalnie powstała już rok temu, ale długo zastanawiałem się czy jest to odpowiedni dla OLP utwór. Ale kiedy zaczęliśmy pracę z Bobem, nagranie jej w naszym charakterystycznym stylu okazało się bardzo łatwe. Bob potrafi nawet bardzo przeciętne pomysły przerobić na coś, od czego wszystkim nam opadają szczęki. Często nawet zmuszał nas do pracy nas kawałkami, do których nie do końca byliśmy przekonani - tak było na przykład z 'Made Of Steel'. Dwa razy przerywaliśmy nad nim pracę. Dopiero za trzecim podejściem znaleźliśmy w nim jakąś siłę, coś specjalnego. Utwór 'Do You Like It' powstał już po tym jak zmiksowaliśmy w Vancouver większość materiału. Wróciliśmy jeszcze na chwilę na Hawaje, żeby dopracować kilka drobnych szczegółów przy dwóch numerach i nagle - ni stąd ni zowąd - napisaliśmy i nagraliśmy coś zupełnie nowego".
Przypomnijmy jeszcze krótką historię zespołu. Pierwsza płyta Our Lady Peace, nagrywana w Toronto z wieloletnim przyjacielem muzyków - Arnoldem Lannim, nosiła tytuł "Naveed" i to z niej pochodził pierwszy poważny przebój zespołu "Starseed" (debiut od razu w Top 10 Modern Rock and Acitve Rock). Album wydany w 1995 roku przez Relativity Rec. znalazł na świecie ponad pół miliona nabywców! Druga płyta "Clumsy" (1997) od razu trafiła na sam szczyt kanadyjskich podsumowań sprzedaży. Rozszedł się w ilości 2,5 miliona egzemplarzy i przyniósł grupie Diamentową Płytę, w samej Kanadzie sprzedając ponad milion sztuk. "Clumsy" zawierała aż cztery przeboje z pierwszej dziesiątki list przebojów: 'Superman's Dead', 'Clumsy', 'Automatic Flowers' i '4am' a promując ją zespół wyruszył w 18-miesięczną trasę koncertową, na pniu wyprzedając koncerty nie tylko w swojej ojczyźnie, ale i w Stanach i Europie. W sierpniu 1998 roku zespół wziął udział w pierwszym objazdowym festiwalu - Summersault, zorganizowanym zresztą przez wszystkich czterech członków zespołu - obok takich sław jak Garbage, Crystal Method, Sloan, Eve 6 czy Fuel. W tym samym roku OLP zgarnęli też dwie statuetki Juna Awards i dwie MuchMusic Video Awards. Album "Happiness… Is Not A Fish That You Can Catch" ukazał się w 1999 i podobnie jak swój poprzednik, też zadebiutował na 1. miejscu kanadyjskich list sprzedaży. Zawierał kolejne przeboje w karierze grupy - "One Man Army" i "Is Anybody Home?". Our Lady Peace zaproszono też do udziału w reaktywowanym po 30 latach festiwalu Woodstock. Podczas ich sztandarowego festiwalu Summersault 2000 zobaczyć można był tym razem Smashing Pumpkins, Foo Fighters, Perfect Circle, Sum 41, the Catherine Wheel i the Deftones.
Podczas 2000 MuchMusic Video Awards uhonorowano ich dwiema nagrodami publiczności: Najlepszy Zespół Kanadyjski i Najlepszy Wideoklip. Płyta "Spiritual Machines" pojawiła się w kanadyjskich sklepach w grudniu 2000 roku (w Stanach cztery miesiące później) i pokryła się Platyną w zaledwie cztery tygodnie od swojej premiery. Single z twego wydawnictwa: "In Repair" i "Life" ponownie podbiły kanadyjskie Rock Radio. Podczas tegorocznego rozdania Juno Awards nominowano ich w pięciu, a MuchMusic Video Awards aż w ośmiu kateroriach! Zespół pojawił się także w popularnych amerykańskich programach telewizyjnych- "Late Night With Conan O'Brien" i "The Late Late Show with Craig Kilborn".
Najnowszy album "Gravity" zespół wydaje u szczytu swojej popularności. Co ciekawe, wszyscy którzy mieli okazję wysłuchać pierwszego singla "Somewhere Out There" z tego krążka twierdzą zgodnie: dalej może być jeszcze tylko lepiej!


W górę

Wszelkie prawa zastrzeżone

DNC WebDesign © 2000 - 2011

Informacje dostarczone przez Sony Music Polska